Żurek ma sześć lat, około siedmiu kilo i wygląd, który trochę oszukuje — bo choć psiak jest niewielkich gabarytów, stoi na wysokich, chudych łapkach, jakby ktoś mu je przypadkiem wydłużył o rozmiar. Pierwsze dni na Paluchu spędził walcząc z kaszlem kennelowym, dlatego dziś z dumą prezentuje swoją zimową kurteczkę. W końcu: kto gluci, ten nosi Gucci.
To pies, który kocha człowieka na wejściu. Przytulanie oferuje w pakiecie startowym, a na spacerach dyskretnie podbiega do każdego, jakby sprawdzał, czy to może już jego ludzie przyszli go stąd zabrać. Często ogląda się za samochodami — być może pamięta, że kiedyś miał kierunek i cel. Znaleziony został z obrożą, ale bez chipa i bez opiekuna, który by po niego wrócił.
Na razie długie wędrówki to nie jego świat. Woli usiąść, powęszyć z powietrza i upewnić się, że teren jest przyjazny. Żurek ma lekką niedowagę i sporo jeszcze musi nabrać — nie tylko ciała, ale i pewności. Psy mija ze spokojem albo lekkim pobudzeniem. Jednak jeśli ktoś go obszczeka, potrafi odpowiedzieć, bo w tym drobnym ciele ewidentnie siedzi mały wojownik.
A jakiego domu poszukujemy dla Żurka?
Takiego, który doceni jego miękkie serce i nie będzie naciskał na tempo. Kogoś, kto pozwoli mu odsapnąć, odkarmić się i spokojnie poukładać świat od nowa. W zamian dostanie psa wiernego, czułego i szczerze wdzięcznego za każdy dzień po dobrej stronie życia.
Żurek czeka — mały, kruchy, ale z charakterem. Taki do niespiesznych, pełnych nowych bodźców spacerów, tulenia i do dawania mu tego, czego najwyraźniej szuka od momentu, kiedy wszedł za bramę: ciepła w objęciach swojego człowieka.