Milo to malutki piesek, którego ewidentnie przerasta na razie nowa, schroniskowa rzeczywistość. Jest przestraszony i najchętniej zniknąłby wtulony w ramiona swoich wolontariuszy... To ewidentnie bardzo delikatny i wrażliwy chłopak. Wydaje nam się, że mógł mieć kiedyś dom i swojego człowieka, a za kratami boksu po cichu bardzo przeżywa rozstanie z nim…
Na szczęście Milo rozchmurza się nieco podczas spacerków. Chętnie węszy i eksploruje, choć co chwila badawczo zerka, czy na pewno jesteśmy przy nim. Po odstawieniu do boksu bardzo płacze - ktoś musiał naprawdę złamać mu serduszko. Naszym zadaniem jest teraz je posklejać, już tak na zawsze - dlatego powoli zaczynamy rozglądać się za domem dla tej kruszynki. Pomożecie?