Maks to dostojny, dojrzały owczarek, któremu życie niedawno wywróciło się do góry nogami.
Nie znamy się jeszcze za dobrze, ale jego ciepłe, uważne spojrzenie zdaje się mówić więcej niż słowa. Wiemy na pewno – zamiast schroniskowego zgiełku Maks potrzebuje kochającego opiekuna u boku i zwyczajnego, domowego spokoju.
Mimo masywnej sylwetki w środku to prawdziwy wrażliwiec. Dajemy mu czas na oswojenie się w nowej rzeczywistości, szanujemy jego przestrzeń i dawkujemy bezpośredni kontakt. Maksio buduje więź w swoim tempie – najpierw lekki dystans, potem wymowne spojrzenia i delikatne szturchnięcia nosem. Kiedy poczuje się bezpiecznie, pięknie współpracuje i sam szuka bliskości. Kiedy widzi zbliżającego się wolontariusza, wnet ożywa, bo wie, że spacer przyniesie – choć na chwilę – spokój i poczucie normalności. Po wyjściu z boksu od razu załatwia swoje potrzeby, bardzo stara się nie zanieczyszczać swojego kojca. A gdy już pierwsze emocje opadną, smycz mięknie, a on idzie równym, eleganckim tempem. Skupia się zwykle na węszeniu jak prawdziwy tropiciel, ale co jakiś czas zerka na przewodnika, jakby chciał powiedzieć: „dobrze, że jesteś”.
Na razie widzimy, że mija inne psy kulturalnie i potrafi zrezygnować z potencjalnego konfliktu, gdy dostaje wsparcie. Koty lepiej omijać :-) Zna i akceptuje kaganiec.
Szukamy dla Maksia spokojnego domu, bez małych dzieci i kotów, gdzie poczuje się bezpiecznie. Jego opiekun powinien być czuły, ale też konsekwentny.