Legendy głoszą, że gdy na niebie gości pełnia Księżyca, zdarzają się cuda. Rzeczywistość zaś dowodzi, że kto spojrzy w oczy naszej bogini Księżyca - Luny - od razu doświadczy cudu miłości. W relacjach z człowiekiem Luna nie ma nic więcej do ofiarowania niż bezgraniczną miłość i oddanie. Nawet zważywszy na to, jak wiele od niego wycierpiała.
Gdy przybyła na Paluch, była ekstremalnie wychudzona i zaniedbana. Wystające żebra i kości, przerażenie w oczach po trwającym nie wiadomo ile dni przywiązaniu do drzewa, a wcześniej nieodpowiedniej opiece. To już jednak przeszłość - Luna przytyła, nabrała sił i zapomniała o smutnej przeszłości. Ciągle jest w trakcie leczenia, ale codziennie wszystko idzie ku lepszemu.
Na spacerach jest spokojna, ale zaczepiona przez towarzyszy niedoli, nie pozostaje im dłużna. Nie przepada za rowerami - kto jedzie za szybko po jej terenie z góry musi się liczyć z solidnym obszczekaniem i pogonieniem. Choć Luna na pewno odnajdzie się w mieście, przyszły opiekun będzie miał za zadanie pracę nad reakcją suni na różnego typu bodźce.
W zamian otrzyma całusy, przytulenie i zaproszenie do wspólnej zabawy. W przypadku adopcji do rodziny z dziećmi, czy też psami lub kotami-rezydentami, relacje będą musiały być uprzednio zweryfikowane. Najłatwiej będzie to zrobić podczas wizyty przedadopcyjnej.
Dla Luny najważniejsza jest obecność człowieka i jego bliskość. W schronisku tego najbardziej jej brakuje i za tym tęskni. Nie możemy pozwolić na to żeby długo czekała na swój nowy dom - zapraszamy do kontaktu i poznania suni.