Ragnar - to imię zobowiązuje. I rzeczywiście, jest w nim coś z legendarnego bohatera "Wikingów” - spokój wojownika, uważne spojrzenie i ta pewność, która nie potrzebuje hałasu ani demonstracji siły. To pies piękny i stateczny, taki, który idzie obok człowieka, a nie przed nim - partner, nie zdobywca.
Został znaleziony z obrożą na szyi, zadbany, z lśniącą kruczoczarną sierścią. Wszystko wskazuje na to, że był psem domowym i nie błąkał się długo. Mimo to nikt się po niego nie zgłosił. Ragnar czeka więc na nowy rozdział swojej historii - tym razem pisany od początku do końca przez jednego, odpowiedzialnego opiekuna.
Ma smukłą, elegancką sylwetkę z wyraźnymi cechami owczarka niemieckiego. Jedno ucho, charakterystycznie "ugryzione” na końcówce, dodaje mu uroku i sprawia, że trudno go pomylić z kimkolwiek innym - jak blizna po dawnych bitwach, które ma już za sobą.
Ragnar jest również wspaniały w relacji z człowiekiem - współpracujący, uważny, odwołalny. Lubi kontakt, szuka wskazówek, chce być częścią zespołu. To pies gotowy na wspólne wyprawy - zarówno te małe, codzienne, jak i większe przygody, gdzie liczy się zaufanie, ruch i obecność drugiej istoty u boku. Po odpowiednim zapoznaniu prawdopodobnie mógłby również zamieszkać z innym psem.
A jego czarna sierść? Niech nie stanie się dla niego przekleństwem. Lśni jak nocne morze z wikińskich sag i nie niesie pecha - niesie siłę, spokój i klasę. Szkoda, by tak piękny, mądry pies miał pozostać niewidzialny tylko dlatego, że jest czarny. Ragnar nie powinien marnować się w schronisku - jego miejsce jest u boku człowieka, z którym napisze kolejną, dobrą historię.