Taka maluśka bieda znalazła się na geriatrii i próbuje poukładać sobie życie na nowo. Początki były dla niej bardzo trudne, rozedrgana, bardzo się bała i na wszelki wypadek pokazywała ząbki … Nic dziwnego, nowe miejsce, dookoła psy szczekają, obcy ludzie … 😥💚
Poczucie bezpieczeństwa dopiero przyszło po kilku dniach i wciąż się uczy zaufania, zapachy zrobią się znajome, na niektóre zacznie czekać z przyjemną niecierpliwością 🙂, ręce okazują się dobre, ciepłe i delikatne, nawet pozwala się przytulić, delikatnie i ostrożnie na początek… 💚 Założy ciepłe ubranko i w końcu ucieszy się na spacer …
Tylko co potem? W pewnym momencie Tycia zorientuje się, że czeka na coś więcej … Pewnie nawet nie będzie do końca wiedziała na co, bo ciepełka domowego raczej w swoim życiu nie zaznała, nikt o nią nie dbał - to pewne 🙁
Trafiła do nas w koszmarnym stanie, zaniedbana, wychudzony z wyłysiałym ciałkiem.
Nie pozwólmy, żeby się tu zasiedziała. Smuci się i popłakuje sobie cichutko. Potrzebuje ciepełka dosłownie i w przenośni. Prosimy o dom dla Tyciej 🏡