Spójrzcie, jaki uroczy pyszczek ma nasz Jakar
A do tego nienaganne maniery, pewny, lekki krok mimo pewnych niedoskonałości zdrowotnych, swoista nonszalancja w ruchu i chęć doświadczania wszystkiego tego, co nagle jest mu dane, a czego nigdy prawdopodobnie nie miał... Możliwe bowiem, że stał latami przy budzie, może na łańcuchu. I te lata, stracone, na pewno odcisnęły piętno na jego psychice i zdrowiu - Jakar ma zwyrodnienia kręgosłupa i choć, uwielbia spacery, wie również, że trzeba się oszczędzać, więc dużo czasu spędza w budzie albo na słoneczku, wygrzewając wcale nie tak stare kości.
Za to spacery z Jakarem to czysta przyjemność - maszeruje dziarsko, czasem spoglądając, czy Cię nie zgubił, ale najczęściej zawęsza się i w pełni korzysta z czasu poza boksem. Aż miło obserwować psa tak zafascynowanego wszystkim, co spotyka - i trawą szumiącą, i psem za płotem, i samolotem. Najmniej podobają mu się autobusy i wyraźnie przystaje, by przeczekać, aż przejadą. Wzrusza nas ten widok zwłaszcza, gdy wyobrazimy sobie, że jeszcze parę miesięcy temu stał gdzieś unieruchomiony, odarty z psiej godności, bez cienia swobody, doświadczając przemocy.
Jakar, mimo tylu przykrych doświadczeń i przeciwności losu, wciąż ma w oczach nadzieję - i my wierzymy, że spotka go jeszcze coś dobrego. Przecież niemożliwe, by buda i kojec to wszystko, co go czeka. To nie są warunki dla psa po przejściach, a niestety nic innego na ten moment nie możemy Jakarowi zaoferować. Dlatego pilnie szukamy mu domu z dostępem do ogrodu, z małą liczbą schodów. Szukamy dobrego człowieka, który zechce mu wszystkie te chude lata wynagrodzić.