Motylem byłem... tak powinna zaczynać się historia Piórka. Tego psu po prostu się nie robi. Nawet jeśli ów pies może się później poszczycić przewrotnym imieniem.
Nie karmi się go zbyt obficie, nie ogranicza spacerów, nie zaniedbuje a na końcu... nie porzuca. I nie ma się nadziei, że mimo życiowych upokorzeń, Piórko pozostanie wspaniałym, otwartym na ludzi czworonogiem.
Zwierzęta jednak zaskakują nas każdego dnia. I tak Piórko to stateczny, łagodny kawaler, gotowy na lepsze życie. Choć chodzi niespiesznie, a łapy nie zawsze radzą sobie z ciężarem ciała, który przyszło im dźwigać, nasz nowy podopieczny potrafi podskoczyć z radości na widok wolontariuszy zbliżających się do jego boksu.
Jego łagodność ujawnia się także w kontaktach z innymi psami. Omija je ostrożnie i bez większego zainteresowania, jednak - sowicie obszczekany - potrafi odpowiedzieć nonszalanckim warknięciem.
To pierwsze tygodnie Piórko w schronisku więc nie wiemy jeszcze, czy i jak pies odnajduje się w mieście, czy też w towarzystwie dzieci. Przyszły opiekun powinien być jednak przygotowany na diagnostykę seniora (szczególnie w zakresie ortopedycznym) oraz dalszą pracę nad tym, aby jego waga spadała. Reszta to już tylko miłość. "Wielka", jak na prawdziwą miłość przystało!