Gdzie był, co widział, co mu się przytrafiło… tego się nigdy nie dowiemy. Hepcio nosi wiele blizn, tych widocznych na łapach, na pyszczku i tych niewidoczych, w głębi psiej duszy.
Jego początki w schronisku nie należały do najłatwiejszych - brak zaufanego człowieka, brak poczucia bezpieczeństwa i wszechobecny hałas sprawiły, że strach go sparaliżował i chciał zniknąć od razu po przekroczeniu progu boksu.
Aktualnie widzimy jak duża radość sprawiają mu spacery, codziennie widzimy jak obserwuje przechodzących wolontariuszy, z nadzieją wypatrując znajomych twarzy. Przebywanie w jego towarzystwie to czysta przyjemność, spacery mogłyby trwać godzinami bo nasz Hepcio dopiero teraz odkrywa, że świat stoi przed nim otworem.
Jest on bardzo wrażliwym psem, każda zmiana w jego życiu jest dla niego potwornie stresująca. Mimo, że stara się być silny, to schronisko nie jest miejscem dla tak delikatnego psa.
Szukamy dla Hepcia domu, który nadrobi wszystkie jego stracone lata i pokocha bez pamięci. Mimo, że nie obawia się ruchu ulicznego to prawdopodobnie spokojniejsza okolica będzie dla niego bardziej komfortowa.
Jeszcze sprawdzamy jego relacje z innymi psiakami, natomiast na tą chwilę rekomendujemy go jako psiego jedynaka.