Misza jest malutka i bardzo źle znosi schronisko. Przyszła do nas wystraszona i wylękniona, bojąc się własnego cienia, ludzi i innych psów. Na początku z boksu była wynoszona na rękach. Nie mogliśmy z nią wyjść na dłuższy spacer, bo psy, bo zapachy, bo dużo ludzi. Nie chciała, bała się.
Kilka dni temu bardzo nas jednak zaskoczyła! Po 3 miesiącach pobytu w schronisku pojechała na spotkanie z psem, zobaczyć jak wygląda miasto, dom, jazda autem. To było jej pierwsze wyjście poza teren schroniska. I co się okazało? Że takiej Miszy nie znamy 😊
W samochodzie jechała spokojna, wtulona w swoją ukochaną wolontariuszkę, dawała się głaskać i widać, że sprawiało jej to przyjemność!
Kiedy wysiadła z auta, jak każdy inny pies, spacerowała, zbierając zapachy w nowym miejscu. Psa, z którym się miał spotkać, zupełnie się nie bała, nie przerażał jej. Choć wystraszyła się trochę wejścia do klatki, szybko dała sobie z tym radę i po pierwszej niepewności z pewnością siebie wchodziła po schodach. W mieszkaniu obwąchała każdy kąt, znalazła legowisko psa rezydenta i położyła się, mrużąc oczy…
A potem powrót do schroniska – już znowu była Miszą schroniskową, która biegnie do swojego boksu, bo tam czuje się najbezpieczniej ☹
Co to oznacza? Że Misza nie jest tak wylęknioną sunią, jak myśleliśmy… Po prostu przeraża ją schronisko… Każdy kolejny dzień to stres. Ale w spokojniejszym otoczeniu odżywa i staje się Miszą, która po psiemu chce poznawać świat… Potrzebuje tylko kogoś, kto jej w tym pomoże i zapewni poczucie bezpieczeństwa i miłość
Każdy kolejny dzień w schronisku, to dzień dla Miszy stracony :(
Podopiecznych grupy Psubraty możesz również obserwować na:
*[Facebooku](https://www.facebook.com/GrupaPsubraty)
*[Instagramie](https://www.instagram.com/psubraty_z_palucha)
*[Tik Toku](https://www.tiktok.com/@psubraty_z_palucha)