Puzon jest takim jamniczkiem, jakiego prawie każdy codziennie mija na osiedlu. Cichy i niepozorny, z kłapiącymi, jakby za dużymi do swojego parówkowatego ciałka uszkami, który drepcze spokojnie na luźnej smyczy, co chwila oglądając się na człowieka. Skąd i dlaczego znalazł się w schronisku? Czy to jakaś pomyłka? Niemożliwe, żeby ktoś chciał się pozbyć tak urokliwego, dojrzałego pana. Byliśmy przekonani, że za chwilę zadzwoni zatroskany człowiek, za moment wbiegnie do biura adopcji zaaferowany właściciel, zza rogu z pewnością wyłoni się ten, który oznacza dom. Czekaliśmy nadaremnie, Puzon szuka domu.
Ten stateczny pan do innych piesków jest nastawiony z ciekawością i przyjaźnie, ogonek pięknie mu się uruchamia, gdy widzi potencjalnego kolegę lub koleżankę, nie ciągnie, tylko przygląda się, w kontakcie nie jest nachalny, zdecydowanie rokuje na dobrą partię do domu z innym pieskiem.
Nie zwraca uwagi ani na samochody, ani na rowery, ani na psy czy ludzi, również tych mniejszych. Jest trochę nieśmiały i warto zamienić z nim parę słów przed bezpośrednim kontaktem, ale Puzon jest pieskiem łagodnym, a jego rezerwa może wynikać z trudnej sytuacji pobytu w schronisku. Nie pozwól, by czekał na dom zbyt długo!