CZEKAJĄ NA DOM NAJDŁUŻEJ W NASZEJ GRUPIE
Czy te suczki czeka w końcu coś dobrego? Todzia i Lutka czekają już trzy i pół roku i na razie spotykają je same przykrości i rozczarowania :(
To nierozłączny duet, który nie potrafi bez siebie żyć - dlatego suczki szukają wspólnego domu.
Todzia i Lutka trafiły do nas jako pieski nieznające smyczy, domu ani kontaktu z człowiekiem. W schronisku wykonały ogromną pracę, nauczyły się pięknie spacerować, zrozumiały, że wyciągnięta ręka zwykle zawiera jakiś smakołyk i chętnie się częstują :) Znanym osobom pozwalają się delikatnie głaskać, a Todzia zdaje się całkiem lubić czochranie po zadku ;) Ale są łagodne, nie gryzą, tylko uciekają albo wciskają się w kąt.
Suczki nie reagują na mijane psy, zwykle je omijają, choć ze spokojnymi pieskami bardzo ładnie się witają. Myślimy, że mogłyby zamieszkać w domu z innymi zwierzętami (na pewno konieczne byłoby sprawdzenie relacji przed adopcją).
Suczki na pierwszy rzut oka wydają się zamknięte w sobie i rzeczywiście zdobycie ich zaufania wymaga sporo czasu i cierpliwości, ale trudno się dziwić - nie miały dotąd łatwego życia, nie zaznały miłości ani domowego ciepła. Wiemy jednak, że jest to możliwe - dobrze poznane osoby suczki witają wesołymi podskokami, piszczeniem i merdaniem ogonków. Kiedy wyczują, że w schronisku jest ktoś znajomy, czekają cierpliwie przy kratach na spacer :)
Todzia i Lutka to wrażliwe suczki, które bardzo się kochają. Rozdzielone przeżywają ogromny stres, a nawet odmawiają jedzenia. Dlatego nie chcemy ich rozdzielać, mimo że wiemy, jak trudno znaleźć dom dla dwóch psów. W dodatki suczki są bardzo niepozorne i trudno im zwrócić na siebie uwagę :( Na widok odwiedzających przestraszone chowają się w pawilonie. Nie są też już najmłodsze, w dodatku Todzia miała wycinany złośliwy guz listwy mlecznej. Lutka z kolei cierpi na zwyrodnienia kręgosłupa.
Todzia i Lutka były przez dwa tygodnie w adopcji, niestety zostały zwrócone z powodu poważnej choroby członka rodziny. Dzięki temu wiemy jednak, że dobrze odnajdują się w mieszkaniu, szybko nauczyły się nawet, że najwygodniej jest na łóżku ;) Ku naszemu zaskoczeniu bez większych problemów wchodzą do klatki schodowej, po schodach, do windy. Dają sobie radę w mieście, choć na pewno im spokojniejsza okolica, tym będzie im łatwiej. Bardzo grzecznie jeżdżą też samochodem (w transporterze). Choć dwa tygodnie to niewiele czasu, suczki poczyniły też bardzo duże postępy w nauce czystości i "wpadki" zdarzały im się rzadko.
Mamy nadzieję, że ktoś będzie w stanie spojrzeć przez tę skorupę obojętności, którą suczki budują wokół siebie ze strachu, i pokocha je tak ja my. Szukamy dla nich cierpliwego domu, który da im czas i nie będzie od razu oczekiwał wielkiej miłości - Todzia i Lutka nie będą chętne na przytulanki po kilku dniach. Najlepszy byłby stabilny dom z doświadczeniem z lękliwymi psiakami. Suczki nie potrzebują bardzo wymagających spacerów, bardziej docenią spokój, ciepło i cierpliwą, bezinteresowną miłość.