Garfield znów do nas wrócił...dwukrotnie został zwracany po adopcji z tego samego powodu. Za każdym razem wracał do nas z łatką kota, który miewa problemy z agresją. W ostatnim miejscu nerwowo reagował też na swoje dawne imię - Rudziosek, dlatego teraz otrzymał inne, być może okaże się bardziej szczęśliwe i da kocurkowi to, czego nie zaznał od dawna - akceptację, opiekę, uczucie. Być może skojarzenie z uroczym, grubaśnym leniuszkiem z bajki, uwielbiającym jedzenie i człowieka, odczaruje smutny los naszego rudzika.
Garfield to 4-latek, który w schronisku dał nam się poznać z zupełnie innej strony - z utęsknieniem wypatrywał towarzystwa, uwielbiał się łasić i bawić lub po prostu być obok człowieka. Lubił czasem podgryzać ręce, ale nie było w tym znamion agresji. Kiedy miał dość kontaktu - łagodnie acz stanowczo dawał znać, że czas interakcji dobiegł końca.
Podczas pobytu w domach, oprócz chwil, gdy był miły, łasił się, prosił o głaskanie i brykał za wędką, Garfield wielokrotnie wykazywał zachowania agresywne. Miało to miejsce zarówno w bezpośrednim kontakcie, zabawie ale również w sytuacji, gdy tego kontaktu nie było (atakował np. opiekuna leżącego na kanapie). Dlaczego nawet w takich momentach w kocurku uruchamiały się zachowania agresywne - tego na tę chwilę nie wiemy. Często atakował nogi, przy bardziej gwałtownych ruchach potrafił się kulić ze strachu. Może być to związane z konkretnymi sytuacjami, które źle kojarzą mu się z przeszłości, może spotkała go kiedyś krzywda i zapamiętał, że człowiek potrafi być dla niego zagrożeniem.
Garfielda polecamy do domu spokojnego, bez dzieci, doświadczonego w kontakcie z bardziej wymagającymi kotami, które miewają epizody agresji. Należy być przygotowanym na to, że ataki się powtórzą, dlatego kocurek potrzebuje kogoś, kto będzie dociekał przyczyn takiego stanu rzeczy i jest gotów pracować z nim behawioralnie, konsultować go ze specjalistami i nie poddawać się, gdy będzie trudno.
Cokolwiek jest powodem jego złego samopoczucia, które przejawia się w takowym zachowaniu - nie jest winą tego sympatycznego rudaska. On chce jedynie być kochany i akceptowany. Tylko tyle i aż tyle.
Kocurek jest wykastrowany.
Przed adopcją uprzednio wymagany jest kontakt z wolontariuszem.
Więcej informacji: wolontariuszka Weronika 509 166 292
Sugerujemy zapoznanie się z kwestionariuszem przedadopcyjnym i przyjazd do schroniska z już wypełnioną ankietą
https://napaluchu.waw.pl/wp-content/uploads/2022/04/ANKIETA_PRZEDADOPCYJNA_KOTY_1.pdf
Przed adopcją upewnij się, że Twój dom / mieszkanie jest bezpieczne i odpowiednio przygotowane do przyjęcia nowego członka rodziny.
Uwaga: Decydując się na adopcję kota lub rozważając ją, koniecznie weź ze sobą do schroniska transporter lub torbę transportową do przewozu kotów.