Czyli, gdy tylko trafił do schroniska, od razu pokazał nam swój cudowny charakter i potencjał. Z początku bał się podniesionej ręki i nagłych ruchów, zapewne dotyk nie kojarzył Mu się z niczym dobrym. Mimo to, od początku nie ma w nim grama agresji, pozwala nam na wszystko, możemy Go myć, czesać, przemywać oczy, zaprowadzić na wizytę weterynaryjną, a On spokojnie czeka aż skończymy, tak jakby rozumiał, że robimy to dla Jego dobra. Szybko dał nam się przekonać, że dotyk może być dobry, a gdy tylko to zrozumiał, sam zaczął wchodzić pod nasze ręce i ocierać się o nogi. Ma w sobie ogrom miłości do człowieka, chociaż raczej nigdy wcześniej jej nie doświadczył. Podejrzewamy, że żył na łańcuchu, gdy trafił do schroniska jego sierść i skóra na szyi miała typowe ślady o tym świadczące. Wszystko co leży na ziemi zanosi do swojej schroniskowej budy, tak jakby chciał zostawić to “na później”. Smyczy nie znał, chodził przy nodze, a gdy odważał się odbiec na kilka metrów, a smycz się kończyła, On przestraszony zatrzymywał się i zmieniał kierunek. Szybko jednak załapał, że spacer na smyczy jest przyjemnością, a smycz w przeciwieństwie do łańcucha przemieszcza się razem z Nim, a na Jej końcu jest człowiek, teraz spacery to Jego ulubiona aktywność. Śmiało kroczy przed siebie, co jakiś czas robiąc przystanki na wąchanie i mizianie z wolontariuszem. Z początku nie potrafił brać smakołyków z ręki, czekał, aż zostaną rzucone na ziemię. Jednak Czyli jest niezwykle mądry i tego też nauczył się bardzo szybko. W Jego oczach widać ból, ale też nadzieję, jest cudownym i inteligentnym psem, który marzy, żeby w końcu być częścią rodziny i nie musieć się już o nic martwić. Mijane na spacerze psy ignoruje, z niektórymi chce się witać, jest pozytywnie nastawiony, a psie znajomości nawiązuje z pełną kulturą, dlatego po wcześniejszym zapoznaniu mógłby zamieszkać z innym psem, który nauczyłby Go życia domowego.