Przed Wami pies domowy. Pies miejski. Pies idealny.
Niczym kwiat dalii zwiastujący nadejście ciepła, tuli się do człowieka i ogrzewa nasze ciała i serca. Nosi w sobie miłość, łagodność i spokój. Cierpliwie znosi los, który nie okazał się dla niej łaskawy.
Przypuszczamy bowiem, że Dalia miał kiedyś swoje schronienie i swoją rodzinę. Przybyła na Paluch czysta, odkarmiona i zadbana. Na szyi wciąż tkwiła obroża. Szybko też okazało się, że w kontaktach z człowiekiem i psami, wykazuje się nienagannymi manierami. Co więc spowodowało, że została porzucona? Nie wyczytamy tego w jej oczach. Widzimy w nich smutek i tęsknotę za tym, co utraciła.
Teraz zaczyna od nowa i ma wiele do zaoferowania. Młodość, niespieszne spacery, wspólne zabawy i odkrywanie nowego. Pomoc innym psom w nauce psiej etykiety. Całusy z zaskoczenia, a latem wachlarz z ogona. Choć pełne spektrum jej zachowań jeszcze poznajemy, już dziś zasługuje na miano ‘blabladorowego’ szczęścia.
Do sprawdzenia pozostają jej relacje z dziećmi i kotami. Jak i przepis Dalii na nienagannie złocistorude futro. Promienie odbijającego się w nim słońca zwiastują tylko dobre rzeczy.