Właśnie minął rok, od kiedy Fudżi jest w schronisku...
Trudno w to uwierzyć, zważywszy na to, jak świetnie dogaduje się z każdym wolontariuszem, z jaką łatwością mija inne psy na spacerze, jak wielką czułością obdarza każde napotkane dłonie. Czyżby przed nim kolejna zima w boksie z betonowa posadzką, z widokiem na świat przez pryzmat krat, z jednym, krótkim spacerem raz dziennie?
A Fudżi to przecież pies do tańca i do różańca. Uwielbia człowieka, kontakt z nim, wspólne zabawy i ćwiczenia - "łapa", "siad" czy "do mnie" to komendy dobrze mu znane. Spacery z nim to czysta przyjemność: Fudżi w ogóle nie ciągnie, jest w stałym kontakcie z człowiekiem, na każde wezwanie melduje się przy nodze, potrafi spokojnie węszyć i zajmować się samym sobą. Chłopaczyna jest przy tym bardzo czuły i kocha pieszczoty - widać, że bliskość człowieka jest mu nie tylko znana, ale i bardzo pożądana - do tego stopnia, że potrafi zapomnieć, że jest jednak 30-kilowym psem i pakuje się na kolanka jak mały szczeniaczek. Fudżi bardzo lubi rozdawać buziaki, również w podskokach, jego gabaryty mogą onieśmielać, ale jest to pies zasadniczo bardzo łagodny.
Duchem szczeniaczek, w zabawie bywa bardzo zdeterminowany, aby człowiekowi patyków czy szarpaków nie oddać, dlatego nie polecamy go do domu z małymi dziećmi. Fudżi na spacerach potrafi aktywnie szukać przekąsek niekoniecznie nadających się do przekąszania, w swojej karierze spacerowego podjadacza ma na koncie podejścia do zgniłego chleba, sreberka po serku, puszki po konserwie, ale nawet sznurka. Węszenie w jesiennych liściach może dla takiego pieska skończyć się w najlepszym razie wizytą u weterynarza i kroplami na wymioty, w najgorszym bardzo poważnymi powikłaniami w jelitach, o których konsekwencjach nawet nie chcemy myśleć.
Mijanych psów Fudżi nie zaczepia, ale oszczekany nie pozostaje dłużny - jest psem asertywnym, potrzebuje też takiego opiekuna. Natomiast zupełnie nie zwraca uwagi na biegaczy.
Do schroniska przyjechał z problemami zdrowotnymi - jest po usunięciu śledziony, dostaje leki na niedoczynność tarczycy, ku naszej radości regularne badania USG nie ujawniają żadnych zmian w obrębie usuniętego organu. Pod koniec czerwca przeszedł operację entropium - podwiniętych powiek, dosyć częstej przypadłości dużych psów, który to zabieg niesamowicie poprawił mu komfort życia. Do pełni szczęścia Fudżi potrzebuje jedynie kochającego domu.
Fudżi ma już za sobą kilka występów na akcji Adoptuj Warszawiaka, gdzie rozdawał całusy i kradł serca. W aucie jakby go nie było, kładzie się i drzemie.
Ostatnio odbył wizytę w domu wolontariuszki, gdzie udowodnił, że może zamieszkać z kotami - poza delikatnym obwąchaniem zupełnie nie zwraca na nie uwagi.