Kotka przebywa w punkcie Ochota na Kota przy ulicy Grójeckiej 79 w Warszawie :)
Nad tą czarną, 9-miesięczną kicią znów zebrały się burzowe chmury. W swoim niedługim życiu po raz drugi zaznaje bezdomności. Została oddana zaledwie kilka tygodni po adopcji, bo nie spełniła oczekiwań opiekuna, choć w domu zachowywała się dokładnie tak, jak w schronisku.
Przed adopcją Czarnuszka najlepiej czuła się w swojej budce, która chroniła ją przed światem i pozwalała poczuć się bezpiecznie. Była dość wycofana i wystraszona. Dopiero uczyła się kontaktu z człowiekiem, uważnie przyglądając się, czego może spodziewać się od zbliżającej się w jej kierunku ręki. Kotka bacznie obserwowała otoczenie – była ciekawska, bo coraz częściej i odważniej wychylała łepek ze swojej budki, by poznawać otaczającą ją rzeczywistość. Czasem dawała się pogłaskać, choć wiele w niej było niepewności i obaw.
Taka sama była też w domu po adopcji - nie była nakolankowym miziakiem, nie chciała głaskania i generalnie była wystraszona. Nic dziwnego, była w nowym miejscu i trudno też, by z dnia na dzień nastąpił przełom. Na zbudowanie relacji z kotem lękliwym i na to, by nam zaufał, nierzadko potrzeba wiele czasu - tygodni, miesięcy, pewnie czasem i lat. To jest czas, który trzeba poświęcić na pracę z takim kotem, na powolne zbliżanie się w tempie, które dyktuje nam zwierzę, na przełamywanie barier jego strachu. Należy dać mu przestrzeń do tego, aby było sobą i mogło zdecydować na ile i kiedy wchodzi z nami w interakcję.
Znamy przypadki wielu byłych paluszaków, które w schronisku jak tylko mogły broniły się przed kontaktem a teraz, będąc w wyrozumiałych domach, gdzie szanuje się ich potrzeby, gdzie dostały spokój i akceptację - wylegują się na kolanach opiekunów i pokazują, że obecności człowieka potrzebują jak tlenu. Czasem nie możemy wyjść z podziwu, jak szybko się to dzieje i to jest piękne. Kot, który czuje się bezpieczny i zaopiekowany, ujawnia swoją inną naturę, której w stresujących schroniskowych warunkach nie mógł nam pokazać.
Bywają jednak takie koty, którym nie wystarczą 3 tygodnie a potrzeba miesięcy. Może być też tak, że kot, mimo usilnych starań opiekuna - otworzy się do pewnego stopnia. Będzie uczestniczył w domowym życiu, będzie gdzieś obok, ale nigdy nie będzie potrzebował głaskania i czułości, bo TAKI JEST.
W naszym punkcie Czarnuszka powoli oswaja się z nową rzeczywistością. Koteczka pomimo strachu i nieśmiałości jest ciekawa człowieka i świata. Można zauważyć, że kicia stara się być niedaleko opiekuna, choć nie potrafi przełamać się, żeby dać się pogłaskać.
Czarnuszka bardzo lubi obserwować otaczający ją świat i stara się jak może uczestniczyć w naszej ochockiej codzienności. Na razie Czarnuszka nie potrafi przekroczyć swoich granic, ale wierzymy, że czas i odpowiednie podejście spowoduje, że kotka zacznie przekonywać się do człowieka.
Koteczka bardzo ceni sobie towarzystwo innych spokojnych i kontaktowych kotów oraz bardzo potrzebuje ich wsparcia, które daje jej odwagę. Czarnuszka wobec tego powinna zamieszkać z innym spokojnym kocim towarzyszem, z którego mogłaby brać przykład i przełamywać swoje bariery.
Przy kotach takich, jak Czarnuszka, potrzebny jest czas. Cierpliwość. Pokora opiekuna. Brak narzuconych oczekiwań względem kota. Nie zrażanie się syknięciami i tym, że nie zawsze jest postęp a wręcz czasem może być regres. Adoptując Czarnuszkę i nie tylko - każdego lękliwego, wycofanego kota trzeba mieć to na uwadze.
Szukamy jej takiego domu i człowieka, który na koniec dnia (nieważne, jak bardzo kotka się otworzy) powie, że warto było czekać.
Kotka jest wykastrowana, zaszczepiona, zachipowana i odrobaczona. Posiada ujemne wyniki testów FIV/FELV.
Więcej informacji: wolontariuszka Weronika 509 166 292
Sugerujemy zapoznanie się z kwestionariuszem przedadopcyjnym i przyjazd do schroniska z już wypełnioną ankietą:
https://napaluchu.waw.pl/wp-content/uploads/2022/04/ANKIETA_PRZEDADOPCYJNA_KOTY_1.pdf
Uwaga: Decydując się na adopcję kota lub rozważając ją, koniecznie weź ze sobą do schroniska transporter lub torbę transportową do przewozu kotów.