Jak to możliwe, że nikt nie chce tej słodkiej psinki? Od 04.11 Sasza przebywa w Domu Tymczasowym w Warszawie pod opieką Fundacji Przyjaciele Palucha. Tak o niej pisze tymczasowa opiekunka: "Sasza jest grzeczniutka, zostaje sama na 8 godzin, nie wykazuje lęku separacyjnego, na spacerach raczej mija psy, na większe zdarza jej się zaszczekać. W domu zachowuje czystość, dużo śpi, jest bardzo grzeczna. Ładnie jeździ autem i komunikacją. Czasem szczeka na początku na gości, ale wystarczy nieco wsparcia od opiekuna i Saszka szybko się przyzwyczaja do nowych osób". Sasza w schronisku początkowo odmawiała jedzenia, obecnie ma duży apetyt, przytyła, wreszcie dobrze wygląda. Przeszła zabieg sanacji i czuje się już bardzo dobrze, biega wesoło na spacerach :) Za to w domu najchętniej drzemie na kolanach albo pod kocykiem :) Co wiemy o jej przeszłości: Sunia trafiła do schroniska po zrzeczeniu się przez chorą opiekunkę. Mieszkała długo w domu, zachowywała czystość, zostawała bez problemu sama, ogólnie bardzo grzeczna. Jaka jest Sasza? Jest cudowną, milutką, delikatną sunią. Widać, że bardzo przyzwyczaja się do osób, które zna dłużej. Uwielbia pieszczoty. Jest już psią emerytką, ale nadal pełnymi garściami korzysta z życia. Wypadający z pyska języczek (spowodowany praktycznie brakiem zębów ;) ) tylko dodaje jej uroku :) Jakiego domu szukamy dla suni?: Pełnego miłości, spokojnego i cierpliwego. Świadomego opieki nad starszym psem. Sasza nie powinna mieszkać z kotami, jest do nich negatywnie nastawiona.