Kasia przeżyła prawdziwą traumę.
Cieszyła się domem przez kilkanaście lat, by na starość wylądować w schronisku, jak niepotrzebna rzecz...
W schroniskowym boksie była przerażona i trzęsła się ze strachu.
Dziś jest już odrobinę lepiej - Kasia poznała wolontariuszy oraz inne pieski, troszkę oswoiła się z otoczeniem. Jest ciuchutką, spokojną, grzeczną sunią. I bardzo potrzebuje swojego człowieka, takiego który nigdy jej nie zawiedzie, bo widać, jak przywiązuje się do ludzi i garnie się do każdego.
Prosimy o dobry domek dla Kasi, biedactwo tyle już w życiu przeszła :(