Kiwi jest jednym z najbardziej odżywczych i korzystnych dla zdrowia owoców świata. Czy to dlatego po każdym spacerze z Kiwi czujemy się, jakbyśmy zażyli pigułkę młodości i szczęścia? Małego ciałem, wielkiego duchem rezydenta rejonu trzeciego Palucha, wszystko interesuje i wszystko cieszy. A nas cieszy, jak szybko otwiera się na świat i nowe doznania. Na początku wycofany, przy próbie dotyku kładł się brzuszkiem do góry w geście całkowitego poddania człowiekowi. Każdego dnia jednak poznajemy kolejną cechę jego zadziornego, witalnego charakteru a sam Kiwi uczy się, że człowiek może oznaczać coś dobrego. Na spacerach pędzi przed siebie, tocząc walkę sam ze sobą, co w pierwszej kolejności chciałby eksplorować. Na widok innych psów staje się jeszcze bardziej niecierpliwy. Każdego z nich chciałby poznać, powąchać. Kompletnie nie zważając przy tym na nastawienie drugiej strony. Być może zabieg kastracji, który jeszcze czeka tego dziarskiego kawalera, pozwoli mu uporać się z nadmierną energią na spacerach. Należy zaznaczyć jednak, że na tę chwilę u Kiwi nie ujawniły się żadne zachowania niepożądane. Agresja to coś, co nie istnieje w jego słowniku. Kiwi jest idealnym kandydatem na towarzysza osoby mniej doświadczonej w posiadaniu psów. Powinien też odnaleźć się w domu z dziećmi, przy założeniu, że najmłodsi członkowie rodziny również rozumieć będą potrzeby psa, jego granice oraz fakt, że ‘mały’ nie znaczy ‘zabawka’. Przed nim pierwsze wypady z wolontariuszami na miasto. I tam mamy nadzieję, odnajdzie się jak ryba w wodzie… a raczej jak kiwi w ogrodzie.