Wpadła jak w kompot ta nasza Śliwka. Delikatna, lękliwa sunia nie radzi sobie w tak głośnym i tłocznym dla niej miejscu, którym jest schronisko. Przeszłość, która Śliwki na pewno nie oszczędzała, również nie pozwala jej jeszcze uwierzyć, że od teraz będzie już tylko lepiej.
Od jak dawna błąkała się po ulicy? Nie wiemy. Ile razy rodziła? Również nie. Na pewno jednak była mamą zaraz przed przyjazdem na Paluch. Jej wątłe, kruche ciało nadal dochodzi do siebie po trudach ostatnich wydarzeń.
Wyglądem Śliwka przypomina dobermana w wersji mini, któremu ktoś na szczęście oszczędził kopiowania uszu i ogona. Długa kufa, ciemno-czekoladowa krótka sierść i prężny tułów. Do tego koralowe oczy, które uważnie przyglądają się każdej napotkanej osobie, decydując, czy można i warto podejść bliżej. Kiedy orientuje się, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo, za głaski i smaczki odwdzięcza się nieśmiałym całusem. Mimo ostrożności w relacjach i (jeszcze) strachu przed ‘nowym’, nie wykazuje oznak agresji. W sytuacjach stresowych kuli się i czeka na rozwój wydarzeń. Psy na spacerach mija po łuku, oparcia szukając w człowieku.
Charakter Śliwki nie należy do trudnych, dlatego przyszły opiekun nie musi posiadać dużego doświadczenia w opiece nad psami. Powinien jednak rozumieć potrzeby lękliwej suni i dać jej czas oraz przestrzeń na adaptację do nowych warunków. Małe dzieci, centrum miasta, hałas… to wszystko może zbytnio przestraszać Śliwkę. Dlatego, w procesie wyboru psa, górę powinny wziąć potrzeby Śliwki, nie jej gabaryty, młody wiek, czy wyjątkowa uroda.
Kwitnąca śliwa jest symbolem witalności, regeneracji, wytrzymałości, oraz kobiecej siły. Dobry znak dla naszej Śliwki – małej, słodkiej suczki, w której jak dotąd próżno szukać gorzkiej pestki.