Ten prawdziwy psystojniak o hipnotyzujących oczkach to Rocket 😍🧡 pieszczotliwie nazywany przez swoich wolontariuszy Krokiecikiem. Jest bardzo przyjazny i uwielbia kontakt z człowiekiem.
Wie, że obecność wolontariuszy oznacza wyjście na spacer, mile spędzony czas, zabawę, no i oczywiście smaczki z miziankiem. Wita nas radośnie w boksie i daje sobie grzecznie założyć szelki, po czym z dumnie wypiętą piersią ruszamy na wspólny spacer, gdzie Rockecik prezentuje jak pies powinien chodzić na smyczy, czyli spokojnie, bez zrywów i szalonych wyskoków. Chyba że sami zachęcimy chłopaka do odrobiny szaleństwa - to jako dobrze wychowany pies Rocket zabawy nie odmówi. Jest również pojętnym psim studentem i bardzo szybko się uczy, zna podstawowe komendy i jest gotowy na więcej 🤓
Kolejną fantastyczną cechą Rokiecika Krokiecika jest jego nastawienie do innych piesków, dzięki któremu zyskał szerokie grono psich koleżanek i kolegów. Zawsze skory do zabawy w ganianki i psiepychanki, bardzo ładnie komunikujący się z innymi psami i zadowolony z towarzystwa podczas spacerków. Wierzymy, że byłby zadowolony z psiego towarzystwa w przyszłym domu, oczywiście po wcześniejszym zapoznaniu.
Na początku gdy do nas trafił miejski zgiełk budził w Rockeciku strach, oj nie lubił on chodzić przy hałaśliwej ulicy, nie lubił parkingów. Jednak dzięki systematycznej pracy udało nam się go przekonać, że nie wiąże się to z niczym złym czy niebezpiecznym. Obecnie już dziarsko z nami maszeruje nie zwracając większej uwagi na mijające nas samochody. Wie, że w swoich wolontariuszach może zawsze wsparcie i wspólnie w razie potrzeby pokonamy każdy mniejszy bądź większy straszek. Cieszył by nas dom w spokojniejszej okolicy, ale dzięki postępom, które Rocket robi na pewno rozważymy każdą możliwą "ofertę". Za
Krokiecik miał ostatnio również swój debiut na cyklicznej akcji Adoptuj Warszawiaka. Jesteśmy pełni podziwu jak doskonale sobie poradził wśród obcych ludzi i psów oraz w całkowicie nieznanej okolicy. Podróż samochodem nie sprawiała mu żadnych problemów, grzecznie usiadł i obserwował zmieniające się otoczenie za szybą. Po dotarciu na miejsce bardzo chętnie nawiązywał kontakt z ludźmi, do innych psów zachowywał się wzorowo i chętnie zawierał wszystkie nowe znajomości. Z nadzieją wypatrywał swojego człowieka, który spośród reszty bezdomnych psów wybierze właśnie jego i zakocha się w nim bezgranicznie. Wrócił z tej wycieczki zmęczony, ale z nadzieją, że może w końcu telefon w jego sprawie zadzwoni.