Chip przyjechał do schroniska wraz ze swoim bratem Dalem. Na szczęście chłopaki są w stanie egzystować samodzielnie, więc nie musimy im szukać wspólnego domu.
Chip to taki mały pocisk. W jednej chwili jest tu, a zaraz tam. Wszędzie go pełno, wszystko jest ciekawe. Nie ma czasu skupić się na chwilę, bo trzeba zarejestrować i odwiedzić każde miejsce na trasie spaceru.
Psy to najlepiej pogonić. Etykiety psiej to raczej nie zna i chyba niespecjalnie miał szansę wcześniej się jej nauczyć. Dogaduje się najlepiej z bratem, choć i tu przy misce czasem pogoni.
Ludzi się nie boi i szuka kontaktu. Nie widać po nim złych doświadczeń, bo chętnie pakuje się na kolana, wchodzi wręcz na głowę, wystawia brzuszek do głaskania.
Nie ma newralgicznych miejsc, gdzie nie wolno dotykać. Czesanie nie sprawia mu dyskomfortu. Daje się wziąć na ręce.
Ruch uliczny najwyraźniej zna, zupełnie go nie rusza. Wejście do budynku też nie przysporzyło problemu.
Wydaje się, że z racji jego dużego rozemocjonowania najlepiej posłuży mu zamieszkanie w spokojniejszej okolicy, bez dużej ilości bodźców i psów.