Tinę znaleziono przywiązaną do drzewa w Lesie Rembertowskim. Zziębnięta, wystraszona, zdana na łaskę przypadkowo przechodzącej osoby, która w drodze do pracy wypatrzyła sunię w gąszczu drzew i krzewów. Czym Tina zawiniła? Czy tym, że nie układa jej się z innymi psami? Czyżby dlatego, że czasem pociągnie na smyczy? A może kogoś zgubił przesąd, że ‘czarne to złe’? Nic bardziej mylnego. Owszem Tina wymaga odrobiny pracy socjalizacyjnej, aby stała się stuprocentowym psem towarzyszącym, jednak zalety suni zdecydowanie przewyższają tak drobne wady. Zawsze radosna, nadal bardzo proludzka, aktywna. Ufna, skora do zabawy oraz podróży mniejszych i większych. Pięknie odnajduje się w aucie. A do tego posiadaczka wyjątkowej, lśniącej głęboką czernią sierści, której wtóruje biel krawata na piersi i końcówkach łap. Jej imię to symbol – siły, niezłomności, woli przetrwania. Kobiety, która, mimo trudnej przeszłości, zatriumfowała. Uchyl drzwi do swego serca przed Tiną, a zostanie Twoją przyjaciółką i wierną towarzyszką na zawsze. O ilu ludziach możesz powiedzieć to samo?