Wytrzymała tyle, ile mogła. Potem zaczęła pokazywać opiekunce, że coś jest nie tak, że cierpi. Zamiast zostać wysłuchaną, została spakowana i przywieziona do schroniska. Teraz czeka na kolejną adopcję. Tym razem taką naprawdę i na zawsze.
Historia Janiny zatoczyła koło. Ta czarna piękność została adoptowana w 2017 roku jako kociak. Co się stało, że Janinka znów zamieszkała na Paluchu?
W pewnym momencie w domu koteczka zaczęła mieć problemy o podłożu zdrowotnym bądź behawioralnym, objawiające się siusianiem poza kuwetą. Nie otrzymaliśmy informacji, czy opiekunka podjęła próbę zdiagnozowania i leczenia tych dolegliwości. Pomysłem na rozwiązanie kwestii było natomiast przerzucanie kotki do kolejnych osób w rodzinie, a w końcu na Paluch.
W schronisku okazało się, że koteczka owszem, miała problem, ponieważ jej wyniki wątrobowe oraz trzustkowe były nie najlepsze. Z pewnością odczuwała bardzo duży dyskomfort. Dawała o tym znać tak, jak umiała. Siusiając poza kuwetą, najpewniej chciała zamanifestować ból. A może strach lub stres? Poznaliśmy już Janinkę i wiemy, że ta cudna koteczka jest bardzo delikatna i wrażliwa. Jest także ogromnie spragniona zwykłego, dobrego, bezpiecznego kontaktu z człowiekiem.
W schronisku podjęto udaną terapię, obecnie koteczka przebywa w części przeznaczonej dla zdrowych kotów. Wierzymy, że pięcioletnia, przyjazna i przemiła Janina znajdzie dom, który zapewni jej miłość, uwagę i opiekę. Tak wrażliwe koty jak Janina szczególnie źle znoszą schroniskowe warunki, dlatego bardzo prosimy o pilną adopcję.
Więcej informacji: wolontariuszka Małgosia, tel. 791 530 177
Zapraszamy do zapoznania się z ankietą przedadopcyjną: https://napaluchu.waw.pl/wp-content/uploads/2022/04/ANKIETA_PRZEDADOPCYJNA_KOTY_1.pdf
Uwaga: Decydując się na adopcję kota lub rozważając ją, koniecznie weź ze sobą do schroniska transporter lub torbę transportową do przewozu kotów.