Misia przyjechała do nas, kiedy jej poprzedni człowiek trafił do szpitala. Wiemy że mieszkała z nim na działkach. I podobno nie pozwalała do siebie podejść obcym ludziom.
Jednak w schronisku od pierwszej chwili obdarzyła wolontariuszy zaufaniem. Na spacerze co chwila ogląda się, czy z nią idziemy. Możliwe że spacerowała z panem bez smyczy i pilnowała, by zawsze był w zasięgu jej wzroku.
Bardzo ładnie reaguje na swoje imię. Od razu odwraca się czy nawet przybiega. Lubi pieszczoty, wystarczy przykucnąć i pomiziać by od razu wystawiła brzuszek. Bez problemu daje się wziąć na ręce. Lubi się bawić, najchętniej szarpakami. Mimo pewnej nadwagi jest szybka i zwinna.
Do innych psów nastawiona pozytywnie. Dzieli się miską z wodą, nie warczy, gdy ma zabawkę w zębach. Nie szuka zwady, choć w przypadku aferki z drugiej strony nie pozostaje dłużna.
Zna ruch uliczny, wejście do baraku również nie stwarzało problemu.
Na razie wydaje się, że powinien sobie z nią poradzić nawet człowiek bez wcześniejszego doświadczenia z psami.