Vigo na razie nie bardzo rozumie co się wydarzyło i o co chodzi z tym miejscem pełnym innych psiaków. Nowe otoczenie mocno go onieśmiela.
Jest delikatny, spokojny, przyjazny. Nie narzuca się człowiekowi, ale chętnie przyjmuje głaski i przytulaski.
Ze smyczą raczej nie jest specjalnie obyty. Nieco nam się czasem „zacina” i trzeba sporo cierpliwości, by namówić go na kolejne kroki. Kiedy jednak w końcu się rozkręci rusza dziarsko na spacer. Tłumy i obcy ludzie to na razie dla niego troszkę za dużo.
Duże psy woli omijać z daleka. Z podobnymi gabarytowo potrafi się grzecznie przywitać, a nawet pobawić.
Odwiedził autobus szkoleniowy, wszedł bez zachęty razem z innym psem, choć nie był raczej zachwycony.
Póki co trudno powiedzieć, czy kiedy już trochę się przyzwyczai do nowego miejsca i schroniskowej rutyny, nie odkryje przed nami innych cech swojego charakteru.
Prawdopodobnie najlepiej odnalazłby się w spokojniejszej okolicy. Być może dogadałby się też z psim towarzyszem.