Ta psina jeszcze w listopadzie nazywała się Sushi. A w grudniu stała się numerem 1920/22... :(
Poznajcie tą małą istotkę, której świat niedawno przewrócił się do góry nogami. 2 lata swojego życia miała dom, własną Panią, dobre życie. Niedawno jej Pani trafiła do szpitala, wtedy Sushi wylądowała u nas, a my dostaliśmy informację, że nie ma szans na jej odbiór.
Sushi jest przekochana. Lgnie do każdego człowieka, przytula się, widać że tęskni i potrzebuje bliskości. Jest w niej tak dużo emocji i niezrozumienia dla tej niesprawiedliwej sytuacji, że mamy wrażenie, że ona błaga nas o wyjaśnienie jej, co się właściwie stało.
W każdej chwili z człowiekiem w boksie szuka bliskości, a z drugiej strony, na spacerach ciągnie jak szalona przed siebie. Nie wiemy, czy tak po prostu ma, czy jednak... szuka swojej byłej Pani. Uwielbia spacerować, a rozstanie po spacerkach znosi ciężko. Ze wszystkich sił próbuje nas przekonać, że powinniśmy zabrać są ze sobą, gdy wychodzimy z jej boksu. A nam łamią się serca... Widać, że ta sytuacja bardzo ją stresuje, dlatego na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć wiele o jej charakterze podczas komfortowych dla niej sytuacji.
Sushi jest bardzo radosna, żywiołowa, energiczna. Kocha bawić się patykami, pięknie siada na komendę, w jednej chwili przybiega na zawołanie. Wspaniale współpracuje z człowiekiem.
Dla Sushi szukamy człowieka już na zawsze, który wypełni jej pustkę w serduszku... Ona na pewno w zamian odda całą siebie. Zapraszamy do umawiania spacerów zapoznawczych.