Najsmutniejsze momenty w schronisku to te, kiedy trafia do niego psie dziecko. Już na starcie swojego życia musi walczyć o przetrwanie i doświadczyć samotności. Gdy do tego jest to pies idealny, zadajemy sobie pytanie, co robi w takim miejscu. I trudno jest nam znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź.
Bo Promyk to rzeczywiście psi ideał. Młody, o nieprzeciętnej urodzie, bardzo proludzki. Rzec by można – typ przytulasa. Imię zawdzięcza swojemu usposobieniu. Rozświetla nam najbardziej pochmurne dni, przywierając do nas całym ciałem, kradnąc całusy i prosząc o pieszczoty.
Na spacerach zrównoważony, inne psy mija spokojnie, czasami patrząc z zaciekawieniem. Utrzymuje kontakt z człowiekiem, przybiega na zawołanie i chętnie się bawi. Serca kradnie szybciej, niż Jesse James kradł konie. To wszystko czyni go wspaniałym kandydatem na pierwszego psa w rodzinie lub dla opiekunów mało doświadczonych w opiece nad czworonogami.
Początki Promyka na Paluchu były wyjątkowo trudne. Stres i tęsknotę za człowiekiem połączoną z pobytem w tzw. boksie zewnętrznym, gdzie psu za schronienie służy buda, przypłacił znaczną utratą wagi oraz zapaleniem płuc. Obecnie wrócił już do zdrowia i znów rozgląda się za domem. Takim, który poza ‘sercem na łapie’ Promyka, dostrzeże w nim też dorastającego młodzieńca, któremu trzeba pokazać świat i pomóc dojrzeć emocjonalnie. Psiak będzie wymagał dużej ilości zabawy i stymulacji intelektualnej. Podaruj mu swój czas, a on w zamian podaruje Ci miłość, wierność i szczenięcą radość. I ciepło. Promyki już tak mają. 😉