Wika została adoptowana z naszego schroniska jako szczeniak w 2018 roku. Po czterech latach w domu, znowu wylądowała w schronisku. Schronisko na razie ją przeraża, a każdą nową osobę ostrzega warczeniem. Pomimo tego nie ma w niej ani cienia agresji. Gdy poświęci się jej chwilę (krótszą lub dłuższą ;-) ), daje się przekonać, że nie wszyscy ludzie są beznadziejni i że nawet w takim miejscu, jak schronisko, można znaleźć kogoś, kto da coś fajnego do jedzenia, delikatnie pogłaszcze, pójdzie na spacer i po prostu będzie wsparciem, zapewniając choć trochę poczucia bezpieczeństwa. Nie wiemy, co Wikę spotkało ani kiedy odzyska radość życia, ale zrobimy wszystko, żeby ta radość życia wróciła. Wierzymy, że jej następny dom będzie już "na dobre i na złe".