Edison jest u nas od października 2022, ale wciąż nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Schroniskowy gwar działa na niego stresująco, zaczął tracić na wadze, męczy go biegunka💔
Zza krat swego boksu na widok człowieka nerwowo skacze i szczeka. Jednak to tylko ogromna potrzeba zwrócenia na siebie uwagi i pokazania: ja tu jestem! Do tej pory szczęście mu nie sprzyja…
Tymczasem Edison jest cudowny, ma ogromny potencjał. Potrzebuje jednak pomocy by oswoić się z otoczeniem.
Na spacerach lubi węszyć, chodzi na luźnej smyczy. Spacerując co chwilę ogląda się, czy człowiek nadal jest na drugim końcu smyczy. A ludzi Edi kocha. Od razu rozdaje buziaki, przytula się, szuka kontaktu. Raczej nie doznał od nich żadnej krzywdy. Skąd wziął się w schronisku? Może stracił swojego pana/panią? Tego się raczej nie dowiemy. Najważniejsze jednak, że nie odbiło się to negatywnie na jego stosunku do człowieka.
Jest też bystry i mądry. Wystarczy parę razy przećwiczyć z nim jakąś komendę, by załapał o co chodzi i ładnie na nią reagował.
Lubi się bawić, ale potrafi iść również na bardzo relaksujący spacer.
Jest łasy na smakołyki. Początkowo brał je bardzo łapczywie. Teraz potrafi już usiąść i wziąć z otwartej ręki.
W końcu otworzył się też na psich kolegów. Już wie, że od nich też może otrzymać wsparcie jak i uczyć się psich zachowań.
Dla Edisona szukamy domu, który będzie dla niego wsparciem. Pewne doświadczenie może być pomocne przy pracy nad jego lękiem.
Edison na Adoptuj Warszawiaka:
Edi po raz pierwszy pojechał na akcję Adoptuj Warszawiaka. Wybrał się tam autobusem, wraz z innym schroniskowymi psami. Jazda nie sprawiała mu zbytniej przyjemności. Kiedy trzęsło, on również się trząsł. Zabawa w poszukiwanie smaczków rozrzuconych wokół smyczy trochę pomagała i wyciszała jego emocje.
W parku pokazał się z innej strony niż na co dzień w schronisku. Był dużo bardziej wyluzowany, spokojniejszy. Nawet inne psy nie były mu straszne. Trzymał dystans, ale nie denerwował się. Unikał konfrontacji.
Wszyscy ludzie byli dla niego super, szczególnie ci oferujący smaczki – mali, duzi, panowie, panie. Łasuch to w końcu jego drugie imię.
Że dzień był deszczowy nie zabrakło ludzi z parasolami. Czy Edi się ich bał? Otóż nie, kompletnie go nie ruszały. Tak samo zresztą jak rowery czy hulajnogi.
Podsumowując, przy stabilnym opiekunie i regularnych spacerach w parkach z psami Edison