Zaskoczeni, że Tusi nie odebrał właściciel ze schroniska? że nikt nie szukał? Taka śliczna sunia, myślisz... Ktoś musiał nie mieć serca.
My też zastanawiamy się, jaki los przywiał maleńką Tusię w nasze skromne progi. Z początku w oczach strach, ale już po paru spotkaniach Tusia cieszy się na widok znajomych, radośnie merda kuperkiem z boksu na myśl, że zaraz wyjdzie na wybieg. Spacery? Tusia dopiero trenuje chodzenie na smyczy, bo nie lubi ograniczeń, nie podoba jej się to coś, co wisi u szyi i zahacza o łapki. To mała, ale energiczna suczka, która kocha łąki i wiatr w uszach. Uwielbia psie towarzystwo i nie ma kompleksów z powodu swojego małego rozmiaru. To dzielna suczka, która na pewno swoje przeszła. Jej początkowa nieufność jest zapewne wyrazem jej wątpliwości, co do intencji ludzi. Na ten moment nie przepada za kontaktem fizycznym, braniem na rączki czy głaskaniem. I dlatego szukamy dla niej osoby, która ma już pewne doświadczenie w opiece nad psem. Osoby, która rozumie, że Tusia, choć małych rozmiarów, ma swoje potrzeby i przekonania, swoje zasady i granice, i która zechce z Tusią zbudować relację opartą na wzajemnym zaufaniu i poszanowaniu tych granic - kogoś, kto ma czas, chęć i cierpliwość, by w bezpiecznych warunkach pokazać Tusi świat, wprowadzić ją w domowe, dobre psie życie i zapewnić jej odpowiednią dawkę ruchu i kontaktów z innymi psami. Rozważając jej adopcję, trzeba też brać pod uwagę to, że Tusia choć wygląda bardzo elegancko, prawdopodobnie nie jest damą… lubi sobie pogrzebać w ziemi, niestraszna jej wysoka trawa, więc na pewno będzie zostawiać ślady łapek tu i ówdzie. Na tym etapie najlepszym rozwiązaniem będzie dom z ogródkiem w spokojnej okolicy, nie wykluczamy jednak, że Tusia będzie w stanie zamieszkać w bloku, np. na osiedlu w cichej, podmiejskiej okolicy. Wiele zależy od doświadczenia lub chęci zdobywania nowych umiejętności osoby zainteresowanej. Jeśli masz już fajnego psa - tym lepiej!