Chyba nie ma na Geriatrii drugiego takiego psa, jak Węgielek, który ma w sobie tyle strachu i nieufności wobec człowieka, a jednocześnie jest tak bardzo spragniony jego czułości, bliskości i opieki. Trzeba być cierpliwym i wytrwałym oraz nie pozwolić się odgonić, żeby móc dostrzec węgielkowe pragnienia i mieć przywilej je zaspokoić.
Z naszym Węgielkiem relacje budujemy powoli, delikatnie, cierpliwie i z uporem. Nie pozwalamy mu zatapiać się w jego lękach. Czasem na siłę wyciągamy go z boksu na spacer, bo w boksie czuje się najbezpieczniej, więc niezbyt chętnie stamtąd wychodzi. Spacerujemy z nim długo, a na spacerze zachęcamy smaczkami do węszenia, co ułatwia mu relaksowanie się. Gdy usłyszy wystrzał, odwodzimy go od natychmiastowego powrotu do schroniska i coraz częściej udaje się kontynuować wycieczkę 🙂
Chłopak jest niezwykle mądry. Szybko się uczy i bardzo dobrze czyta ludzkie emocje. Jednak, jeśli ktoś zapyta wolontariuszy, jak opisać Węgielka jednym słowem, często odpowiedź brzmi “osamotniony” lub “zagubiony”.
Mamy wrażenie, że ten piesek utknął w schronisku. I chociaż udało mu się trochę wyciszyć, wiemy jak trudne jest to dla niego przy ciągłym szczekaniu współtowarzyszy niedoli i codziennie zmieniających się opiekunach.
Mówi się, że im bardziej trzeba zabiegać o czyjeś zaufanie, przyjaźń, czy miłość, tym więcej są one warte, bardziej cenne, trwalsze, gdy się je zdobędzie. Węgielek ma w sobie pokłady miłości i obdarza nimi tych najwytrwalszych, co widzą Państwo co jakiś czas na zamieszczanych filmikach.
Szukamy cierpliwego, dobrego człowieka, z doświadczeniem w postępowaniu z psami, który chciałby być oparciem dla Węgielka i może dać mu dom i spokój. Głęboko wierzymy, że ktoś taki się znajdzie i w zamian za stabilność otrzyma psią miłość i przywiązanie.