Zapewne miała być rasową haszczanką, ale nie spełniła standardów pseudohodowcy, może była świątecznym prezentem, który się znudził. Nie znamy jej przeszłości, ale zrobimy wszystko, żeby jej przyszłość była przepełniona miłością i opieką.
Mysza, bo tak dostała na imię nasza podopieczna jest pełna uroku i pozytywnie nastawiona do człowieka. Trafiła do nas bardzo zabiedzona, wychudzona i ze zmatowiałym futrem. Będziemy pracować nad przywróceniem jej właściwego wyglądu.
Mimo doświadczeń przeszłości i miejsca w jakim się znalazła Myszy nie opuszcza pogoda ducha. Radośnie wita każdą napotkaną osobę. Bardzo dobrze dogaduje się z psami. Na spacerach węszy i podbiega poprzytulać się do wolontariusza. Nadal ją poznajemy, więc nie wiemy jeszcze jak reaguje na dzieci i koty.