Zibi został znaleziony przywiązany na obroży do słupa dla rowerów. Na razie niewiele możemy o nim powiedzieć, gdyż przypięcie smyczy to nie lada wyzwanie – dla niego i dla nas. Najwyraźniej ma za sobą na tyle traumatyczne przeżycia, że płoszy go najmniejszy ruch ze strony człowieka ze smyczą w ręce. Po smaczka podejdzie, choć z dużą rezerwą.
Jak dotąd tylko kilka razy próby przypięcia zakończyły się sukcesem. Na podstawie tych paru spacerów zaobserwowaliśmy, że chętnie wędruje z innymi psiakami, jakby ich towarzystwo dodawało mu odwagi. Nie jest do nich zbyt wylewny, ale trzyma się blisko. Przy bliższym kontakcie, jednych wydaje się trochę obawiać, inne po prostu ignorować. Nie szuka zaczepki.
Czasem na spacerze zdarzy mu się zaciąć i sam nie wie czy chciałby pędzić przed siebie, czy gdzieś utknąć pod krzaczkiem by schować się przed światem. Zdarza się, że bardzo chce wybrać drogę i mocno się przy swoim wyborze upiera.
Do ludzi nieśmiały i wycofany. W ciągłej gotowości do ucieczki, jakby ze strony człowieka miało go spotkać coś złego. Nad tą relacją na pewno musimy popracować, by przekonać go, że ludzie mogą być też w porządku.