Po co ludzie biorą psy ze schroniska ?
Okazuje się, że niektórzy wciąż po to, żeby na starość oddać je z powrotem, jak zepsutą zabawkę.
Taki los spotkał Brusa, kolejną ofiarę pseudo opieki, braku odpowiedzialności i bezmyślności. Adoptowany jako szczenię, wrócił tu po 12 latach wychudzony i zaniedbany. Trudno uwierzyć, że przyjechał prosto z "domu".
Dla nas Brus jest cudeńkiem, pięknym, łagodnym olbrzymem. Ma tu zapewnioną miłość i opiekę swoich wolontariuszy i opiekunek, ale to nie to samo co przynależność do własnego, domowego stada, tak ważna dla każdego psa.
Psiak był początkowo bardzo zagubiony. Nie wiedział gdzie się znalazł, co tu robi i kiedy ktoś po niego przyjdzie. Teraz już stara się odnaleźć w nowych okolicznościach. Zachwyca swoim pogodnym usposobieniem, wdziękiem i spokojem. Chętnie chodzi na spacery, przytula się i uśmiecha do ludzi, poznaje okolice schroniska, w boksie sporo śpi. Na inne psy w ogóle nie zwraca uwagi.
Brus ma kłopoty ze wzrokiem (trochę niedowidzi) oraz dysplazję stawów i zwyrodnienia. Przyjmuje leki na tarczycę i suplementy na stawy.
Od nowa czeka na odmianę swojego losu...
Ludzie kochajcie staruszki.