Flapi musiał mieć w życiu niełatwo. Ma sporo starych blizn, jakby stoczył niejedną psią bójkę lub był przez inne psy gryziony. Z naszych obserwacji wynika, że bardzo czytelnie komunikuje się z innymi psami. Więc raczej to on obrywał. Czy działo się to w poprzednim domu, czy na ulicy, tego nie wiemy. Nie przypuszczamy, żeby rany zadane były przez człowieka, ponieważ nie reaguje nerwowo, nie kuli się. Podchodzi do nas na głaskanie, wystawia brzuszek, przytula się. Jest spokojny, delikatny i stonowany.
Bez problemu daje się zapiąć na smycz i raźnie rusza na spacer. Chodzi spokojnie, co jakiś czas spoglądając na człowieka, by upewnić się, że ten jest przy nim. Ulica i samochody nie robią na nim wrażenia. Widać że to raczej „pies z miasta”.
Inne psy toleruje. Ale wyraźnie pokazuje, że nie życzy sobie interakcji. Dopóki nie podchodzą za blisko nie zwraca na nie uwagi.
Podczas czerwcowej akcji Adoptuj Warszawiaka utwierdził nas w przekonaniu, że jest idealnym psem do miasta.
Podróż autobusem nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia, spokojnie i z zaciekawieniem obserwował co się dzieje dookoła.
Mimo małych obaw o jego relacje z innymi psiakami okazało się, że poradził sobie doskonale w towarzystwie nowych kumpli .
W samym parku czuł się bardzo dobrze - zwiedzał, podjadał smaczki, pozował do zdjęć i przede wszystkim wypatrywał swojego człowieka. Z początku odrobinę nieśmiało, ale już po chwili nadstawiał się do głaskania i drapania.
Pokazał, że jest świetnym towarzyszem spacerów i wycieczek, a także spokojnego odpoczynku na trawce. Do pełni szczęścia potrzebuje tylko własnego domku i człowieka obok.