Dom pilnie poszukiwany!
Nasz Król Borunia musi jak najszybciej opuścić schroniskowy boks, znaleźć wreszcie ciepłe posłanie i miejsce w czyimś sercu. U Borka zdiagnozowano torbiel, która uciska na nerkę. Jest to przypadłość z którą Borek może z powodzeniem przeżyć resztę swojego życia, ale zimny boks i codzienny stres związany ze schroniskowym hałasem na pewno mu w tym nie pomagają 🙁 Borka trzeba co jakiś czas kontrolnie diagnozować i sprawdzać w jakim stanie są jego nerki. Jest wzorowym pacjentem, więc ułatwia sprawę jak umie. Szukamy osoby, która pokocha go bezwarunkowo i nie uzna tego za wadę. Borunia może przeżyć kolejne lata ciesząc się życiem lub powoli odchodzić w samotności...
Jest to zdecydowanie przekochany Miś o którego warto zawalczyć!
Borek pojawił się u nas rok temu w opłakanym stanie - zepsute zęby, kaszel, ostrożność w stosunku do ludzi, odganianie innych psów. Może pilnował czyjegoś podwórka i na tym kończyła się jego rola? Fantastyczny pies z potencjałem marniejący w zamknięciu. Przez 12 miesięcy w schronisku Borek nauczył się zakładania szelek, wskakiwania na swoje królewskie posłanko i czekania na odpięcie smyczy po spacerze, spokojniejszego reagowania na inne psy, a przede wszystkim bliskości i radości. Jechał autobusem i samochodem, chociaż ten drugi środek transportu nadal sprawia mu pewien dyskomfort.
Borek wspaniale odnajduje się w mieście. Nie przeszkadza mu hałas, akceptuje rowerzystów, spokojnie mija dzieci, a nawet hulajnogi. Spacery z nim to przyjemność - nie ciągnie, reaguje na odwołanie i co jakiś czas sprawdza gdzie jesteśmy. Nie straszne mu burze, deszcz, ani otwarte łąki. Lubi wodę. Niczego nie niszczy w boksie, a jego posłanko przeżyło wiele miesięcy bez ani jednej wygryzionej dziurki :) Ostatnio odkryliśmy, że lubi czesanie i cieszy się na tą chwilę, bo oznacza to wspólny czas ze swoim wolontariuszem. Kochamy go i nie możemy zrozumieć, dlaczego nikt go jeszcze nie dostrzegł.
Z Borkiem można wypracować wiele fajnych rytuałów. Od początku ćwiczymy jego komunikacją z innymi psami. Ponieważ nie przepada za samcami i być może nie będzie ich akceptował w swoim otoczeniu - raczej nie polecamy go do domu z innym psem. Z suczkami dogaduje się dużo lepiej, jest dla nich stabilnym, nienarzucającym się towarzyszem na spacerach. Z jedną z nich dzielił nawet wspólny boks.
Był na dwóch akcjach Adoptuj Warszawiaka, na każdej zachwycał ludzi swoim pięknym futerkiem i lwią gracją. Niestety nikt z Nas nie doczekał się telefonu w sprawie Boreczka...
Zrobiliśmy dla niego wszystko co mogliśmy, ale teraz potrzebny mu ciepły dom i "swój człowiek", którego schronisko nigdy mu nie zastąpi.