Nie znamy historii Pierożka, ale jedno jest pewne - trafił do nas ze złego miejsca. Przyjechał bardzo brudny, zmęczony i zaniedbany. W oczach miał lęk, niepewność i całym sobą komunikował: "chciałbym być niewidzialny".
Obecnie Pierożek nabiera sił i otwiera się na obecność człowieka. Bardzo dużo śpi - podejrzewamy że schroniskowe posłanie, to najlepsze miejsce do spania, jakie miał do tej pory. Okazał się spokojnym, cichym, lekko wycofanym pieskiem, któremu do tej pory nikt nie dał szansy na prawdziwy dom.
Pierożek najprawdopodobniej ma problemy ze wzrokiem, ale zupełnie nie przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu. Jego źrenice słabiej reagują na światło, ale na spacerach radzi sobie doskonale. Kiedy podchodzimy do jego boksu od razu do nas podbiega i chętnie wychodzi. Spacery z nim to sama przyjemność - nie ciągnie, idzie blisko opiekuna, polega na nas. Lubi każdego człowieka i cieszy się z obecności wolontariuszy, charakterystycznie przy tym podskakując. Pierożek roztapia wszystkie serca i mimo tego że jest "zwykłym" kundelkiem, długo nie daje o sobie zapomnieć.
Mamy nadzieję, że wypatrzy go troskliwa osoba, która da mu szansę na bycie sobą bez wygórowanych oczekiwań. Jest duże prawdopodobieństwo, że Pierożek w kochającym domu otworzy się i będzie niezwykle stabilnym i oddanym przyjacielem, wdzięcznym za każdy miły gest.