Młodziutki Melman jest przerażony miejscem, w którym się znalazł - schroniskowy gwar, wiele psów, ludzi...to dla niego zbyt wiele. Nie znamy jego przeszłości, ale raczej nie była wesoła. Chcemy mu pokazać, że świat jest piękny... Melman boi się nowych osób, gwałtownych ruchów, zbyt szybko wyciągniętej dłoni czy zbyt nachalnego dotykania, szczególnie w okolicach obroży. Przerażone psie dziecko nie wie jak reagować w takich sytuacjach, boi się i zaczyna warczeć. W wyjątkowo stresujących chwilach, gdy obcy człowiek chce przypiąć mu smycz do obroży potrafi użyć zębów. Jednak, gdy człowiek poświęca mu więcej uwagi, powolutku, małymi kroczkami przekonuje się do niego. Razem z lepiej poznanymi wolontariuszami uwielbia szaleć na wybiegu - potrafi aportować piłki, czasami jest chętny na głaski i zabawę. Melman bardzo szybko robi postępy - początkowo wynosiliśmy go w transporterze na psi wybieg, a teraz dobrze znanych wolontariuszy sam zachęca do pójścia na spacer poza teren schroniska! Na spacerach Melman to istna torpeda - pędzi przed siebie, chce zwiedzić każdy zakątek, obwąchać najmniejsze zakamarki. W kontaktach z innymi psami nasz maluch nie wie czym jest odpowiednie wyczucie - śmiało podchodzi do szczekających na niego psów, kompletnie nie rozumiejąc o co im chodzi, a do tych spokojniejszych przykleja się jak rzep i czasem zbyt nachalnie chce je obwąchiwać. Melman jest bardzo ciekawski, dlatego potrzebuje doświadczonych osób, które umiejętnie wychowają i poprowadzą go przez życie. Na ten moment szukamy dla Melmana domu poza miastem, najlepiej z dostępem do ogrodu i doświadczonego opiekuna, który nie będzie się bał pracy z młodym psem oraz otoczy go odpowiednią opieką. Ze względu na lęki i charakter Melmana, nie polecamy go do domu z małymi dziećmi. Możliwe, że nasz podopieczny odnalazłby się w domu z przyjacielskim, stabilnym psem, który pełniłby dla malucha rolę przewodnika - ale nie jest to warunek konieczny. Mamy nadzieję, że szybko znajdzie się świadoma i odpowiedzialna osoba, która zamieni ten kłębuszek nieszczęścia i niepewności w radosnego malucha, który nie będzie bał się dotyku człowieka i wyciągniętej ręki :) Biorąc pod uwagę lęki i nieufność Melmana wobec nowych osób psiak wymaga dłuższego procesu adopcyjnego.