Tasza, Taszunia, Taszeńka to dorośle Natasza.
A Natasza to istota, która „nie znosi monotonnych zajęć, dłuższego przebywania w jednym miejscu i nudnych obowiązków, ona przebojem zdobywa świat a energia życiowa wręcz ją rozsadza …”. Opis pochodzi z Wielkiej Księgi Imion i jak nic pasuje do Taszy – naszej pięciomiesięcznej uroczej psiej panienki, którą energia i ciekawość świata po prostu rozsadza.
Nasza mała Tasza jest podobna do młodego wilczurka – czarno-podpalana z charakterystyczną czarną maską na pysku. Prawie „owczarcze” dziecko.
Tylko te uszy… te słodkie uszka są trochę za duże i za ciężkie, aby były takimi prawdziwie sterczącymi uszkami. Choć czasem podnoszą się do góry - czy Tasza próbuje, aby „sterczały po rasowemu” czy one po prostu podsłuchują i nasłuchują – tego nie wiemy, ale sądzimy, widząc jak bardzo Taszę ciągnie i interesuje świat wokół – że to drugie.
O małej trudno powiedzieć jaka będzie – wiemy jaka jest: trochę szalona w psich zabawach, przemiła, kochana, wtulaśna, tulaśna, całuśna i słodka !
Jako, że nie mamy szklanej kuli nie wiemy jaka Tasza będzie w przyszłości.
Jeśli sunia o imieniu Mamita - nr 1697/21 – to jej mama (razem przyjechały do schroniska) to można przypuszczać, że Tasza będzie lub może być „całkiem rozmiarów psem”. Ale to tylko przypuszczenie.
Co więcej ? Tasza uwielbia ludzi. Nie bardzo lubi chodzić na smyczy – nie że ma coś przeciwko – po prostu chodzenie na smyczy jest sztuką nie lada jak się ma pięć miesięcy…
Cztery łapy i smycz to coś jest za dużo – albo łapa zaplącze się w smycz albo smycz w łapę … jakby łapa była jedna byłoby łatwiej …, ale łap jest cztery – cztery łapy, cztery łapy a na łapach … TASZA, zaplątana w smycz !
I tak dobrze, że nie ma czterech smyczy – wyobrażacie sobie, ile Tasza miałaby roboty, gdyby były cztery łapy i cztery smycze ? Nie do opanowania byłoby !
A jaka będzie osobowościowo ? Mhhm… to w dużej, bardzo dużej mierze zależy od tego jak długo będzie w schronisku, czy zostanie rozdzielona z siostrą, czy znajdzie odpowiednią rodzinę, czy pójdzie do psiej szkoły, czy..., czy..., czy…
Tych „czy” jest dużo – bo tak naprawdę Tasza to jeszcze nienapisana księga psiego życia i wiele zależy od tego kto weźmie pióro do ręki … i co napisze… Tasza to początek urzekającej powieści, której bohaterowie mogą zbudować piękną przyszłość na fundamencie ludzko-psiej przyjaźni, wierności, miłości i dozgonnej wdzięczności.
A łyżką dziegciu w tej beczce miodu będzie psia szkoła, do której Tasza pomaszerować musi i basta !