Maleńka Bruma próbuje być groźna. Zaszyta w swoim pudełeczku syczy ostrzegawczo, gdy wyciąga się do niej rękę.
Czy doświadczyła czegoś złego od ludzi czy po prostu nie miała z nimi zbyt wiele kontaktu? Tego nie wiemy i już się nie dowiemy. Pewne jest jednak to, że Brumka bardzo potrzebuje ludzi, choć sama jeszcze o tym nie wie. I to, że siedzi w klatce w schronisku, pośród dziesiątek słodkich, wdzięczących się przez kraty kociątek.
W istocie Bruma (z hiszpańskiego Mgiełka ;)) to delikatne, skrzywdzone przez los stworzonko, które czeka na ten jeden telefon, jedną dobrą, cierpliwą osobę, która udowodni jej, że nasz gatunek nie jest taki straszny, jak jej się w tej chwili wydaje.
Brumka (941/21) jest obecnie zdrowa. Czeka w sali 1 w Azylu 1.
Więcej informacji: wolontariuszka Magda 793 302 485