Lana wróciła z adopcji za... bycie sobą. W nowym domu była raptem ponad miesiąc. Potrafiła zostawać sama. Zdarzyło jej się zniszczyć kilka małych przedmiotów. To młoda sunia, w której żyłach płynie krew psa gończego; i potrzebuje nie tylko porządnych spacerów, ale i różnych zadań do wykonania, żeby mogła dobrze spożytkować swoją energię i móc się wyciszyć. Niestety nie poradzono sobie z poziomem jej aktywności.
Lana to wspaniała sunia, bardzo towarzyska i przyjazna. Prawdziwy diamencik do oszlifowania. Na wybiegu lubi biegać, aportować, pokonywać przeszkody czy przeciągać się szarpakiem. Ale jej największym atutem jest... jej nos! To prawdziwa mistrzyni w szukaniu smaczków ukrytych w trawie. Jest też przylepką. Uwielbia tulić się do człowieka, domaga się od niego czułości, podąża za nim.
Obecnie Lana powoli zaczyna rozumieć, że znowu została porzucona i niechętnie zostaje sama w boksie. Dla psa, który potrzebuje "pracować", żeby "żyć", ograniczone spacery i kontakt z człowiekiem są prawdziwą męczarnią. Mamy nadzieję, że Lana szybko znajdzie nowy dom (najlepiej w spokojnej okolicy), który będzie świadomy jej potrzeb oraz który nigdy jej już nie zawiedzie.