Todzia najpewniej uważa, że to wszystko jest jakiś zły sen i zaraz się skończy.
To nieduża, zgrabna sunia, która na pewno miała jakiś dom, ale nikt po nią nie przyjechał. Na razie, wraz ze swoją towarzyszką niedoli [Lutką](https://napaluchu.waw.pl/pet/012101236/), zamieszkała w boksie z bezpośrednim wyjściem na wybieg i zwiedza go ze zdziwieniem rozglądając się, ile tu psów wołających o dom, jaki hałas i w ogóle każą mieszkać w jakiejś klatce z kratami, wchodzić i wychodzić na komendę, pchają się z łapami z jakąś smyczą...
Todzia najpewniej wiodła spokojne wiejskie życie, gdzieś w domu z ogrodem, gdzie nauczyła się być pewną siebie i zadowoloną z życia. I taką właśnie sunią będzie, jeśli szybko znajdzie się w odpowiednim miejscu - czyli daleko stąd!