Nowy maluch w grupie 6 ma niespełna dwa lata, a już poznał, co to bieda, bezdomność i samotność. Ozzy jest wciąż lekko skryty, nieśmiały, bardzo wrażliwy... a przy tym, w stosunku do człowieka, całkowicie łagodny. Siedzi w boksie zrezygnowany, pytający spojrzeniem „za co ta kara?”.
Pierwsze spacery nie były dla niego przyjemnością. Choć od początku ładnie chodził na smyczy, był dość niepewny. Przystawał, cofał się, wszędzie wypatrywał czworonożnego wroga. Obecnie otwiera się na schroniskową rzeczywistość. Szybko nauczył się, jak prosić o smaczki. Jest też amatorem głaskania po brzuszku – domaga się go od wszystkich napotkanych wolontariuszy.
Psy nadal obszczekuje, zwłaszcza te dwa razy od niego większe. Zachowanie to podszyte jest strachem, a co za tym idzie, ma szansę zmienić się w warunkach domowych. Bo wszystko, czego nakolankowy Ozzy potrzebuje, to miłość i serce człowieka. Serce, na którym będzie mógł odcisnąć ślady swoich małych czarnych łap.