Szczuplutki, długonogi Pesto to łagodny, dziarski, energiczny pies. Wśród psów pewny siebie, ze wszystkimi chce się poznać, z każdym zagadać a i w boksie chętnie mieszkał już zarówno z chłopakami jak i dziewczynami.
Przyjechał do nas z Radys, ze schroniska-mordowni. Nie wiadomo ile czasu tam spędził, ale po interwencji wyszedł z niego z całkowicie zachwianą wiarą w dobro ze strony człowieka.
Pesto na Paluch trafił całkowicie przerażony, chował się przed ludzkim wzrokiem w małej szczelinie za budą, kulił się cały w sobie.
Minęły prawie 4 lata. Wszyscy myśleli, że Pesto jest uratowany. W końcu opuścił mordownię Radysy.
Ale on tylko zamienił jedno schronisko na drugie. I tkwi w nim od lat.
Pomóż, uratuj go do końca.
Dziś Pesto, choć wciąż jest nieśmiały do obcych, zupełnie już nie przypomina tego strachajły z okresu zaraz po przyjeździe. Polubił głaskanie, chętnie do nas przychodzi, nauczył się spacerować na smyczy, uwielbia rozprostować swoje długie łapy i radośnie poganiać z psimi kolegami i koleżankami. Cieszymy się tymi spacerami, bo wreszcie mamy poczucie, że po latach zamknięcia za kratami możemy Peściakowi pokazać świat. Gdy pęka skorupka strachu, widać jak dużo ma w sobie radości i energii.
Pesto odnajduje się w cichych rejonach, na okolicznych pola, czy w lesie. Bardzo boi się ruchu ulicznego, przerażają go pojazdy. Na spacerach jest bardzo grzeczny i bardzo uważny na każdy ruch przewodnika.
Najbardziej byśmy chcieli, by Pesto znalazł ludzi, którzy pokochają go już teraz, takiego nieśmiałego i niepewnego i razem z nim przejdą tą drogę wspólnego uczenia się zaufania, a jesteśmy pewni, że w domu sukcesy przyjdą dużo szybciej niż tutaj. Chcielibyśmy, żeby ktoś zechciał mu pokazać wszystko to, co stracił siedząc w schroniskach.
Na obecnym etapie Pesto powinien zamieszkać w spokojnej okolicy, idealnie w domu z ogrodem gdzie będzie mógł pobiegać bez smyczy, najlepiej z jakąś miłą suczką lub psem o wesołym usposobieniu, który marzy, by mieć w domu kompana do szaleństw.