Zgrabna sylwetka, futerko w pięknym biszkoptowym kolorze i uśmiechnięty pyszczek :)
Tak właśnie prezentuje się Bisquit.
Kiedy patrzymy na nasze ciasteczko nie możemy nadziwić się jak duże postępy zrobił od kiedy go poznaliśmy.
Nauczył się reagować na swoje imię, przywołany zwraca uwagę na przewodnika.
Owszem, wciąż szczeka na obcych, ale zapoznanie z nowymi osobami jest obecnie dużo łatwiejsze niż kiedyś. Wśród wolontariuszy, którzy nawiązali z nim dobry kontakt pojawili się także mężczyźni, co jeszcze kilka miesięcy temu było sporym wyzwaniem.
Na spacerach mijając rowery czy autobusy Biś nadal się ekscytuje , ale coraz łatwiej jest go odwołać i odwrócić jego uwagę. Nasz chłopak, który kiedyś nerwowo reagował na wszystkie psy nawiązał już kilka fajnych znajomości z innymi czworonogami, potrafi z nimi spokojnie spacerować lub radośnie brykać na wybiegu. Nie oznacza to jednak, że na obce psy na spacerach nie szczeka - na wszystko trzeba czasu ;)
Czasem bywa zazdrosny o uwagę człowieka, ale jest bardzo czytelny w sygnałach które wysyła. Wystarczy uważnie obserwować a wtedy naprawdę łatwo go zrozumieć i uniknąć problematycznych sytuacji.
Bisquit najlepiej czułby się w spokojnej okolicy. Nie dla niego natłok bodźców i ruchliwe ulice.
Szukamy dla niego opiekuna uważnego i cierpliwego, gotowego na dalszą pracę z naszym przystojniakiem.
Obserwując jego metamorfozę nie wykluczamy już adopcji do drugiego psiaka (podobnych rozmiarów), oczywiście po wcześniejszym zapoznaniu i przy umiejętnym wprowadzeniu do rezydenta.
Bisio mógłby zamieszkać z dziećmi obytymi w kontaktach z psem, natomiast raczej w wieku późnonastoletnim.
Przyszły opiekun powinien być gotowy na poświęcenie czasu na nawiązanie relacji z Biszkopcikiem podczas co najmniej trzech spacerów i wizyty przedadopcyjnej. Ostateczna ilość spotkań będzie zależała od postępów w budowaniu relacji.