Chcieliśmy by miała eleganckie imię więc nazwaliśmy ją Eli. Szybko jednak okazało się, że jest po prostu przekochaną dzidzią Dzidką. Taką malutką, wrażliwą sunią co z boksu boi się wyjść i trzeba na rączki.
Obecnie Eli jest już w domu tymczasowym – tak patrzyła na nas tymi swoimi okrągłymi oczami, że na czas ograniczonej obecności wolontariuszy w schronisku zabraliśmy ją do siebie. W domowych warunkach chodzi na krótkie spacerki, uczy się nie bać świata i być kanapową damą. Prowadzi też rozmowy ze swoją opiekunką gulgocząc i merdając ogonkiem co jest absolutnie urocze.
Eli wspaniale odnajdzie się w spokojnym domu, najlepiej w dość cichej okolicy z człowiekiem, który ma już pewne doświadczenie w opiece nad psem i jest uważny i opiekuńczy. Nie jest maratonką za to zapewne chętnie będzie ci towarzyszyła w pracy zdalnej a jak trzeba to pod pachę, do auta, do biura. Gdy nadejdą lepsze czasy to może i na kawę z koleżanką z Tobą pójdzie.
W domu tymczasowym zaprzyjaźniła się z kotem Gustawem i wygląda na to, że tryb życia kota domowego jest jej bliższy niż świat psów. Póki co Eli nie ma psich przyjaciół – raczej unika spotkań na spacerach i wydaje nam się, że w nowym domu wolałaby towarzystwo kocie niż psie. Chcielibyśmy, żeby jej nowy opiekun potrafił rozpoznawać kiedy Eli chce tych kontaktów na spacerach unikać i mądrze wspierał ją w jej wyborach.
Ze względu na jej delikatność nie polecamy do domu z małymi dziećmi.
Aby poznać Dzidkę nie trzeba jechać do schroniska – można umówić się z nami w Warszawie.
Pod opieką grupy [Żółte Boksy](https://www.facebook.com/grupabehawioralna/)