Co przeżył Słonko nie wiemy, na pewno nie miał dobrego i łatwego życia usłanego różami. Przyszedł do nas wychudzony i zabiedzony.
Skąd imię Słonko? Bo to najpiękniejsze co można zobaczyć z rana - tak samo my widzimy jak Słonko patrzy na osoby, które już zna - jego miodowe oczy pełne są zaufania i dobroci. Słonko, choć z początku przerażony sytuacją w której się znalazł, w schronisku nabiera siły i przekonuje się, że człowiek potrafi być dobry. Grzecznie wychodzi na spacery, idzie przy nodze cały czas - zupełnie jakby smycz nie była potrzebna. Gdy człowiek się zatrzymuje i on się zatrzymuje. Za każdy spacer jest bardzo wdzięczny!
Cieszy się z każdej chwili spędzonej na spacerze - na swój nieśmiały sposób. Tu trawkę powącha, tu podejdzie i delikatnie spojrzy na człowieka, być może zostanie nawet pogłaskany - o tak, Słonko bardzo to lubi i pokaże to na swój własny sposób, szturchając głową rękę swojego wolontariusza. Słonko to delikatny psiak, który prawdopodobnie dopiero w schronisku dowiedział się, że człowiek może być dobry. Szukamy dla niego domu, który pomoże odbudować mu pewność siebie, da czas na adaptacje i pokocha, on na to zasługuje.
Pies pod opieką grupy [G11](https://www.facebook.com/11psichmarzen/)
Skąd: Warszawa, ul. Zachodzącego Słońca (Bemowo)