Fuks niczym nie różni się od psa waszych sąsiadów - zna życie w mieście. Jak na typowego psa miejskiego przystało, chętnie i bezproblemowo podróżuje samochodem i autobusem. Od Fuksa pozytywna energia bije na kilometr. Każdego dnia wita nas rozhuśtanym ogonem - tak bardzo jest spragniony kontaktu z człowiekiem.
Niestety, Fuks nie trafił do schroniska jako zadbany, domowy pies. Przeszedł tu wiele: ból, operację ortopedyczną. W schroniskowym szpitalu dochodził do siebie i poradził sobie z tym, z taką psią wolą życia, że mógłby zarażać ludzi optymizmem. A przecież wiedzie życie więźnia... Jeśli jeszcze to czytasz, to znaczy, że nie odstręcza cię los psa schroniskowego, więc posłuchaj dalej.
Fuksa nikt nie chce bo choruje na chorobę o brzydkiej nazwie. Wszystko, co brzydko się nazywa - budzi w ludziach nieuzasadniony lęk. Jedni więc boją się u psów padaczki, inni świerzbowca, grzybic, a jeszcze inni skrzywią z lękiem na hasło „czyraczyca”. No to kawa na ławę - Fuksio ma czyraczycę. Czy-ra-czy-cę. Jeszcze nie uciekłeś? To czas dowiedzieć się, co z tego. Ano zupełnie nic! Bierze sobie codziennie Cyklosporynę, efekty leczenia są bardzo obiecujące, psa można tulić, całować i nikt chorobą o brzydkiej nazwie się od niego nie zarazi.
Jeśli nadal to czytasz, to już to rozumiesz. Rozumiesz też, że każdy z nas, choćby najbardziej pogodny i radosny jak pies Fuksio, ma swoje ukryte choroby i defekty. A jeśli nie ma ich dziś, to one przyjdą jutro. Bez wyjątku. Przyjdą też do naszych zwierząt, choćby najstaranniej wyselekcjonowanych w hodowlach. I to od nas zależy, jaką jakość życia będą miały w naszych domach. Fuks już raz przejechał się na lojalności człowieka - wylądował w schronisku.
Teraz jest psem zdiagnozowanym, leczonym i przy właściwej opiece wyjdzie na prostą. Ma ku temu niesamowity potencjał, chce żyć, kocha ludzi. To pies bez wad, z tych, które po latach wspomina się: jak mogłem kiedyś w ogóle wahać się przy adopcji? Był moim najlepszym przyjacielem, itd.
Tymczasem czas Fuksowi ucieka w schronisku. To czas bezpowrotnie stracony, nic go tu nie czeka.
Wiesz już, że w pakiecie z Fuksem idą koszty leku immunosupresyjnego na jego urokliwą chorobę o brzydkiej nazwie. Ale nie wiesz jeszcze, jaki ten pies jest przemiły w bezpośrednim kontakcie. Jeśli wiec dobrnąłeś do końca, co Ci szkodzi go poznać? Przyjedź. Odwiedź. Wyprowadź go. Zajrzyj mu w oczy i odważ się powiedzieć: stary, sorry, zostań tu, a ja rozejrzę się jednak za świeżym szczeniaczkiem z OLX.
Nie odważysz się, gdy go poznasz. Sam się przekonasz!
Fuks ze wszystkiego na świecie najbardziej potrzebuje ciepła i ludzkiej miłości. Miłości, która zrekompensuje mu dotychczasowe, złe doświadczenia.
Może więc ten Fuksik czeka dokładnie na Ciebie?
Zapraszamy do kontaktu i spacery zapoznawcze z Fuksem. Psiak będzie wspaniałym kompanem dla osób, które nie prowadzą aktywnego trybu życia.
Pies pod opieką grupy Psubraty.